Dzień 10-ty, środa, 29 lipca 2015 r. Stave - Andenes - Stave (49 km + rejs statkiem)

cc Rano świeci piękne słońce. Na godz. 11-tą wybieramy się do Andenes na Whalesafari, więc szykujemy ciepłe ciuchy i rękawiczki aby nie marznąć na statku. Kilka lat temu grupa młodych ludzi, wykorzystując pozostałości dawnej bazy wielorybniczej w Andenes na północy wyspy, stworzyła Centrum Edukacji i Badań nad Wielorybami. Organizowane są tu kilkugodzinne rejsy, podczas których szansa zobaczenia największych morskich ssaków, a w szczególności kaszalotów i orek, oceniana jest na 90 proc. cc Przed wypłynięciem w morze zwiedzamy Muzeum Wielorybnicze, po którym oprowadza nas biolog i pasjonata. Opowiada o rezultatach badań nad tymi ssakami, ich zwyczajach, cyklu rozwojowym, wędrówkach, diecie. Obecność wielorybów w pobliżu Andenes to zasługa szelfu kontynentalnego (część kontynentu zalana wodami płytkiego morza) i szybko obniżającego się dna oceanu. Na planszy wizualizującej dno oceanu Czarny Kanion straszy głębokościami dochodzącymi do 2 tys. m. Bogactwo fitoplanktonu, ryb i wszelkiego oceanicznego życia na jego zboczach w połączeniu z głębokością, którą lubią wieloryby - to, cała tajemnica występowania wielorybów w tym miejscu. No i jeszcze przypływy i odpływy - powolne oddechy oceanu, które mieszają te wszystkie organiczne resztki z żerowania rożnych organizmów. Obejrzeliśmy też szkielet olbrzymiego kaszalota. cc cc Gdy wypłynęliśmy w morze cały czas pogoda była słoneczna. Dość długo płynęliśmy i żaden wieloryb się nie pojawił. Dopłynęliśmy do miejsca, gdzie już był inny statek i kuter oczekujące na pojawienie się ssaka. Po jakimś czasie pojawiła się w oddali fontanna i statek pełną parą udał się w tym kierunku. Wtedy przydała się nasza ciepła odzież, kaptury i rękawiczki, bo wiatr był silny i lodowaty. Zobaczyliśmy wreszcie pierwszego wieloryba. Typowe zachowanie wielorybów to wynurzanie się co 30-40 minut, aby nabrać powietrza. Trwa to około 3-5 minut (wtedy można je zobaczyć). Wypuszczają wtedy fontanny wody. Pod koniec zginają się w pół i głową zaczynają schodzić w dół, pokazując płetwę ogonową. Po płetwie można zidentyfikować pojedyncze osobniki, to tak jak u ludzi odcisk palca. Waleń schodzi na głębiny, gdzie ma dużo pożywienia. Każdy z nich ma swój rewir, więc w najbliższym otoczeniu nie ma drugiego. Na wynurzenie się wieloryba w tyn miejscu trzeba by czekać co najmniej pół godziny. W lipcu można obserwować głównie kaszaloty (samce) i orki. Matki z dziećmi kaszalotów pływają w cieplejszych wodach na południu. Nam udało się zobaczyć 4 kaszaloty i w drodze powrotnej kolonie orek. cc Orki żywią się łososiami i śledziami. Orki są bardzo społecznymi i towarzyskimi delfinami. Ich złożona komunikacja składa się nie tylko z gwizdów i klików, ale również plusków generowanych ułożeniem ciała przy wyskoku lub uderzaniem płetwami o powierzchnie wody. Obserwacja rozbawionego stada daje niezapomniane wrażenia. Towarzyskie orki są uważane za najbardziej społeczne walenie. Żyją w grupach 5-40 osobników przewodzonych przez najstarszą i najbardziej doświadczoną samicę. Kiedy samica umiera, stado zazwyczaj się rozpada - córki wraz ze swoim potomstwem tworzą nowe grupy, a samce rozpoczynają samotną wędrówkę. Stada zwykle składają się z przedstawicieli 3 pokoleń. Każde stado ma własny styl komunikowania, przekazywany z pokolenia na pokolenie. Podróżują w grupach rodzinnych, przy spotkaniach stad nie zachowują są agresywne, a ludzi po prostu ignorują. Orki wykonują w wodzie różne akrobacje, od wystawiania głowy, poprzez chlapanie ogonem po pełne, efektowne wyskoki. Rejs trwał 4 godziny. Wielorybnicze safari to - 945 NOK od osoby, w tym: oprowadzanie po muzeum, projekcja filmu o przyrodzie Andoi, na statku kawa, herbata, ciastka. cc Wracając zrobiliśmy zakupy w REMI 1000 i zatrzymaliśmy się w punkcie widokowym przed Bleik, gdzie się posililiśmy i dodaliśmy sobie energii wypitą kawą. Z punktu widokowego, na którym się zatrzymaliśmy było widać oddaloną o kilka kilometrów wyspę Bleiksoya, na której można dostrzeżec przez lornetkę mnóstwo ptaków krążących wokół niej. To ptasi rezerwat przyrody - żyje tam ok. 80 tys. par maskonurów, tysiące par mew trójpalczastych, kormoranów, nurzyków i orłów bielików. Miejscowi właściciele łódek urządzają ptasie safari dla turystów, którzy podczas podróży w pobliże wyspy mają możliwość przyjrzenia się między innymi charakterystycznym maskonurom czy orłom. Z daleka obserwowaliśmy łódkę podpływającą do wyspy. Niektórzy turyści zatrzymywali samochód zdobili zdjęcia stojąc przy samochodzie i zaraz jechali dalej. Zaczęły pojawiać się chmury, w których tonęły fragmenty pasm gór. Krajobraz stał się ciekawy, gdy oczom naszym ukazywały się coraz inne fragmenty gór. Wróciliśmy na camping i jeszcze poszliśmy na plażę, mimo, że pogoda nie była już tak piękna jak poprzedniego wieczoru.


S
N



Powrót do góry